Archiwum 01 stycznia 2010


Nowy Rok
Autor: earthsong
Tagi: wstęp  
01 stycznia 2010, 17:53

Om wszystkim,

noworoczne postanowienie - założyć bloga :).

Najpierw może parę słów o sobie: krakowianka, studentka anglistyki, nauczycielka yogi. Imię duchowe: Satya.

Tutaj chciałabym podzielić się z osobami, które mają na to ochotę, moimi odczuciami związanymi ze środowiskiem naturalnym, ludzką naturą, Bogiem itp. Moim główym zadaniem jest skromne przypomnienie o istotnych wartościach, o których człowiek współczesny zdaje się zapominać na przykładach z życia wziętych. Nie będę z siebie robić nie widaomo kogo, moralizować itp., bo sama nie jestem ideałem. Nie jestem maniaczką; próbuję po prostu żyć zgodnie z sobą. Mam tylko nadzieję, że moje doświadczenie i przemyślenia być może komuś się przydadzą, a może nawet skłonią go po osobistym 'przetworzeniu' do zmiany stylu życia. Poza tym zapewne dla mnie ta 'przygoda' też będzie wartościowa: zobaczyć siebie z boku to dobra nauka.

Szczerze mówiąc, do założenia tego bloga skłoniło mnie to, czego doświadczyłam na spacerze w lesie w Lanckornonie, kiedy byłam tam parę dni po świetach (polecam ashram Bababji). Przypomniało mi się, że niektórzy zalecają przytulić się do drzewa. Zrobiłam więc to i nie mogłam się od niego oderwać.

Czułam od niego ogromną miłość, ale równocześnie żal. Drzewo mówiło do mnie językiem serca, że ono nie rozumie, dlaczego ludzie robią naturze takie straszne rzeczy, z których wszyscy zdajemy sobie sprawę, więc nie będę się tu rozpisywać. Przecież one (rośliny) są właśnie po to, by nam służyć z miłością i oddaniem, ale mają ograniczone możliwości, które i tak przerastają nasze potrzeby, a my chcemy ciągle więcej. Naprawdę było to bardzo wzruszające. Poczułam wtedy to, o czym wcześniej czytałam w książce "Yoga of herbs" Frawleya i Lada (na razie tylko po ang); że rośliny mają uczucia, niesamowicie subtelne. Są bezbronne i ufne. Narodziły się po to, by służyć i tworzyć życie zwierzęcia czy człowieka, który je wykorzystuje i powinien robić to we właściwy sposób - z szacunkiem. Postanowiłam, że spróbuję coś zrobić, by ludzie sobie o tym przypomnieli.

Wracając, pod nogami znalazłam piękną, dużą gałązkę jemioły, którą zabrałam ze sobą. Tak jakbym dostała prezent :). Niestety zapomniałam o niej potem o została w Lackoronie, ale pewnie nie została wyrzucona.

W każdym razie - zapraszam wszystkich, bez ograniczeń. Chętnie poczytam potem komentarze, a te negatywne szczególnie, bo może coś mi uśiwadomią. Ogólnie chętnie przyjmuję krytykę. Obyśmy nauczyli się czegoś od siebie.

Do następnego razu.

Om Shanti,

Satya